Obfite święto urodzaju – dożynki. Jest w zestawie świąt, obrzęd związany z obfitością natury. Z obfitością, której ludzie pomagają z całych sił, zajmując się uprawą roli. Święto kultywuje dziękczynne obrzędy. Za udane plony dziękowano bóstwom opiekuńczym.
W okolicach równonocy jesiennej około dwudziestego trzeciego września odbywała się co roku celebracja święta wychwalającego rolniczy trud zwieńczony zebraniem plonów. Dożynki, bo o nich mowa są z racji rangi najważniejszym świętem rolniczym.
Święto zakorzenione w tradycji słowiańskiej i wielu plemion nadbałtyckich. Znane było pod wieloma nazwami na przestrzeni całej słowiańszczyzny. Popularny był wieniec i obrzynki, a na Śląsku żniwniok.
Genezy święta upatruje się atencji oddawanej przyrodzie. Dla skupisk ludzkich żyjących w przedwiecznej puszczy flora, dostarczająca wielu składników diety, materiałów do budowy domostw oraz sprzętów codziennego użytku i broni, była siłą sprawczą ich życia. Stąd szacunek i hołdy. Puszcza była też siedliskiem bogów i demonów. Budziła respekt i estymę.
Kiedy ludzie osiedli i zaczęli wypalać bór pod zasiewy, święto owocującej na jesieni dzikiej przyrody przekształciło się w ceremonię na cześć trudu kmiecego. W naszym klimacie czas równonocy jesiennej zbiega się fortunnie z dojrzewaniem plonów na polach i obfitością pokarmu w lasach.
Z badań etnograficznych wynika, że Święto Plonów, według Zygmunta Glogera, powstało z połączenia dwóch obyczajów żniwnych. Pierwszy związany z dożynaniem resztek plonujących ozimin i przekazaniu seniorowi rodu wieńca z kłosów. Drugi również dotyczący żniw. Pod nazwą Okreżne. Polegał na obejściu wszystkich pól po zebraniu ostatniego kłosa. Obchód zakończony był zawsze wystawną ucztą.
Do zwyczajów Dożynkowych należało konstruowanie wieńca z wszelkiego rodzaju roślin dających plon w tym czasie. Podstawą oczywiście były zboża, ale kwiaty, owoce i owoce leśne też miały wstęp do wieńca. Czasem w środku konstrukcji umieszczano żywe ptactwo domowe, by zapewnić pomyślność hodowli.
Było też w zwyczaju pozostawianie na polu namiastki obfitych zbiorów, czyli pasa niezżętego zboża. Dbano w ten sposób o kontynuacje urodzaju w przyszłym roku. Niezebrany łan nosił nazwę brody, przepiórki lub kozy.
Święto było okazją do tańców i biesiadowania z sąsiadami, a przy tym pochwalenia się osiągnięciami w polu i zagrodzie.
Jeszcze jedno święto w kole natury. Obrzęd wychwalający trud ludzki. Przetrwał ewoluując przez wieki. Tak mocnego symbolu żadna siła, czy to religia, czy władza świecka nie mogła zignorować lub chcieć przekształcić i zaadaptować do celów innych niż było na początku.